Patryk Hardziej z każdym rokiem jest coraz bardziej rozpoznawalną postacią polskiej sceny graficznej. Zresztą nie tylko graficznej. Jest to bowiem człowiek wielu talentów. Zachowuje przy tym całą swoją skromność i spokój. Ciekawe, że człowiek wykonujący czynnie tyle zawodów potrafi być tak cierpliwy, jak Paweł.
Człowiek wielu talentów
Codzienność Patryka to wieczny niedoczas. Zawodowo zajmuje się ilustracją, projektowaniem logo i brandingiem. Lecz nie tylko! Prócz tego także tworzy komunikację wizualną, projekty artystyczne oraz grafikę edytorską. Myślisz, że to wszystko zajmuje dużo czasu? Nie da się tego robić jednocześnie? Dla Patryka nie istnieje sformułowanie: “nie da się”. Patryk Hardziej prócz tego wszystkiego jeszcze wykłada na Gdańskiej ASP oraz organizuje wydarzenia kulturalne. Przy tym jego doba wciąż ma tylko 24 godziny!
Ile więc godzin dziennie Patryk poświęca na pracę? To wszystko zależy. Są dni, gdy pracuje 8 godzin na dobę. Takie dni jednak zdarzają się rzadko. Częściej jest to 12 godzin na dobę. W gorącym czasie potrafi poświęcić się maksymalnie i godziny spędzone w pracy przedłużają się, dochodząc nawet do 21 godzin na dobę! Możemy tylko się domyślać, jak często taki “gorący czas” przytrafia się temu człowiekowi. Nasz dzisiejszy bohater przyznaje, że 100% swojego czasu poświęca pracy, a stwierdzenie, że “jak ktoś jest do wszystkiego, to jest do niczego”, jest dla niego bardzo krzywdzące. Dlatego, że odpowiednia organizacja i poświęcenie pozwalają dopiąć na ostatni guzik wiele projektów naraz.
Prawda jest taka, że jeżeli jesteś pasjonatem i możesz poświęcić całe swoje życie temu, co robisz, możesz być od wszystkiego. Kosztem snu i wolnego czasu. Patryk jednak nie wygląda na osobę, której to przeszkadza. Maksymalnie rozciąga swoją dobę, by dopiąć wszelkich terminów. Jest przy tym spełniony i szczęśliwy. Na myśl przychodzi tu stwierdzenie, że gdy robisz to, co kochasz, to nie przepracujesz ani jednego dnia w swoim życiu.
Bezbłędne błędy
Dziś coraz częściej Patryk pracuje w domu. Jednak z sentymentem wspomina czasy, gdy na projektowanie wykorzystywał każdą wolną chwilę. Nawet 35 minut przejazdu SKM-ką z Gdyni do Gdańska wystarczyło, by zająć się swoimi projektami. Zarówno jego najlepsze, jak i najgorsze projekty zawsze wychodziły spod presji czasu.
Ten młody projektant nikogo nie namawia, by wszedł w jego buty. Doskonale sobie zdaje sprawę z tego, że mało kto chciałby pójść jego drogą. Drogą wypełnioną brakiem czasu, wieloma błędami i trudnymi wyborami.
Zresztą samo podejście Patryka do błędów jest bardzo ciekawe. Błędy są dla niego bardzo fajną rzeczą. Żyjąc w świecie, który stale dąży do perfekcji, błędy są postrzegane jako coś złego. Każdy z nas powinien czasem popełnić błąd. Pozwala on się człowiekowi rozwijać i spojrzeć na to, co robi, w nieco inny sposób. To jest to, czym ludzie różnią się od maszyn. W zautomatyzowanym świecie jedynie ludzie i ich ręczna praca, w tym także błędy, będą miały prawdziwą wartość.
Nawet gdy to maszyny zajmą się projektowaniem, wszak to jedynie przenoszenie informacji wizualnej, to jednak tworzenie sztuki pozostanie domeną ludzi. Sztuka nie zna zaś pojęcia błędu. Wszystko, co tworzymy, wygląda tak, jak my tego chcemy. Gdzie więc tu mowa o błędzie?
Patrz przed siebie, pamiętaj o korzeniach
Patryk Hardziej jest osobą pewnie stąpającą po ziemi, odważnie patrzącą w przyszłość, ale pamiętającą o swoich korzeniach. Babcia, gdy miał 10 lat, kupowała mu regularnie magazyn “Wielcy Malarze”. To dzięki niemu poznawał wspaniałą kulturę i polskich twórców. Z niego też zdobył wiedzę o Zdzisławie Beksińskim. Stał się jego wielkim fanem i nawet w wieku 14 lat pastelą stworzył jego kopię obrazu. Historią architektury zaczął interesować się, studiując już na ASP. Irytował się, przez brak źródeł informacji w czasie studiowania. Dlatego też postanowił sam szukać wiedzy, której był głodny.
Już w czasie studiów założył fanpage. Umieszczał na nim informacje dotyczące historii polskiego projektowania graficznego. Jego zamiłowanie do tradycji objawia się nie tylko w ten sposób. Przygotowując się do dyplomu na ASP, napisał książkę. Szukał materiałów do niej w starych magazynach, rozmawiając z trzema projektantami oraz w katalogu Ogólnopolskiej Wystawy Znaków Graficznych, która odbyła się w 1969 roku.
Rozmowy, na których oparł swoją książkę, przeprowadził z Ryszardem Bojarem, który stworzył znak CPN, Karolem Śliwką – twórcą znaku PKO oraz z Romanem Duszkiem. Ten ostatni stworzył znak LOT-u. Sam przyznaje, że rozmowy te dały mu więcej, niż studia na ASP. Praca nad książką wniosła do jego życia nie tylko ogrom wiedzy, ale także ważne przemyślenia.
Dzięki swoim rozmówcom zaczął dostrzegać, że zasady, które stosujemy, tworząc, mogą się zmieniać. Każdy z jego rozmówców zupełnie inaczej odpowiadał na zadane im pytania. Czasem ich wypowiedzi nawzajem się wykluczały. Mimo to wszyscy nawzajem darzyli się ogromnym szacunkiem i każdy z nich jest wielki. Każda z tych osób jest wręcz legendą w świecie grafików.
Możemy więc przyjąć, że zasady są po to, by je do nas dostosowywać i możemy je na każdym kroku konfrontować z tym, co robią inni. Właśnie z taką myślą zostawia temat swoich początków kariery Patryk Hardziej.
Skromność, intelekt, człowiek
Patryk Hardziej z pewnością jest człowiekiem pełnym pasji. Skromnym i spostrzegawczym. Jest on nie tylko założycielem Hardziej Studio, ale także pomysłodawcą i kuratorem ‘Drugiej Ogólnopolskiej Wystawy Znaków Graficznych”. Jest to międzynarodowa wystawa polskiego designu. Odbyła się ona w sześciu krajach i cieszyła się ogromnym zainteresowaniem zwiedzających.
Jako organizator wydarzeń kulturalnych został także współkuratorem wystawy “Karol Śliwka, Polskie Projekty, Polscy Projektanci”. Mimo to wszystko nie czuć w jego tonie głosu żadnego wywyższania się. Nadal pozostał mądrym, skromnym człowiekiem, choć tak wiele w życiu osiągnął.
Jest szczęśliwy, choć doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że nie dla każdego jego życie byłoby spełnieniem marzeń. Czy takie życie jest marzeniem Patryka Hardzieja? Z pewnością czuje się on spełniony, a w oczach widać jego pasję i szczęście.
Podkreśla jednak, że nikomu nie każe słuchać swoich rad. Wręcz przeciwnie. Dobre rady mogą bardziej zmylić niż pomóc. Ważne, byśmy mogli na początku swojej kariery pozwolić sobie na błędy. Dzięki nim się uczymy.
Jeżeli zaś o naukę chodzi, to warto również zacząć swoją karierę, pracując dla bliskich. Nauczymy się znajdować swój głos i styl. Ponadto pracując dla znajomych, uczymy się współpracować z klientami. Dobrze więc móc uczyć się, wspierając przy tym bliskich.
Patryk Hardziej jest coraz bardziej rozpoznawalną osobowością. Z każdym rokiem przybywa mu fanów i ludzi, którzy podziwiają jego twórczość. Jest też człowiekiem zabieganym i pełnym pokory. Z miłą chęcią przyglądamy się, jak się rozwija i w jaki sposób prowadzi swoją ścieżkę kariery.