You are currently viewing Po co szkicownik?

Po co szkicownik?

Dzisiaj o tym, czy i po co inwestować w szkicownik. Omówimy sobie też, co można ćwiczyć w szkicowniku. Będzie trochę o studium bryły, postaci, przedmiotu, architektury lub krajobrazu. Na koniec powiemy sobie, jakie cechy powinien mieć szkicownik i na co zwracać uwagę przy jego wyborze.

Szkicownik jako narzędzie nauki

Generalnie szkicownik nie jest narzędziem, bez którego nie da się rysować. Ktoś, kto naprawdę chce rysować, będzie tworzył na wszystkim, co mu się nawinie: na gazetach, ulotkach, notatkach, paragonach.

Ale…

Szkicownik ma tę przewagę, że masz wszystkie swoje projekty w jednym miejscu. Dzięki temu masz rozeznanie, jak zmieniają się twoje rysunki z każdą stroną.

Najlepiej, żebyś miał osobne szkicowniki do każdego modułu nauki. Osobny szkicownik do ćwiczenia brył, osobny do studium postaci, architektury itp.

W rzeczywistości jednak te szkice często się mieszają, bo akurat nie miałeś tego właściwego szkicownika pod ręką, więc wziąłeś inny… tak to już jest.

Jeśli jednak kiedyś cię najdzie, żeby mieć trochę porządku w rysunkach, to postaraj się prowadzić tematyczne szkicowniki, ma to sens 😉

Co w szkicowniku?

Studium bryły

Studium bryły można sprowadzić do nauki perspektywy. To jest pierwszy i najbardziej podstawowy punkt rysunku, a już przy nim można zrobić masę niewybaczalnych błędów. Zanim przejdziesz do studiowania przedmiotów, przycupnij do rysowania podstawowych kształtów: koła, trójkąty, elipsy. Później jedziesz z bryłami: walec, sześcian, bryły platońskie – co tylko chcesz, w zależności od poziomu, na jakim jesteś. Od pierwszej kropki postawionej na kartce po ostatnie dopieszczenia.

Później siądź na tyłku, znajdź przynajmniej 3 niedociągnięcia i je skoryguj. Jeśli uda ci się prowadzić jeden szkicownik do studiowania brył, to spoko. Możesz czasem przeglądać szkicownik i sprawdzać swoje postępy.

Pamiętaj: talent nie istnieje! Rysowanie to umiejętność, którą nabywa się przez trenowanie. Jeśli masz oczy i widzisz – to zobaczysz, aż w końcu nauczysz się rysować.

Studium przedmiotu

Rysowanie przedmiotów w szkicowniku to level wyżej niż studium bryły. Rzeczy, które otaczają nas na co dzień to kompilacja różnych brył. Trzeba je poprawnie połączyć i ustawić poprawnie, zgodnie z perspektywą. Np patrzaj tutaj:

Koślawa perspektywa lub narysowanie np.ucha szklanki w innej perspektywie niż sama szklanka to niewybaczalny błąd. Czy należy od razu wywalać pracę? Nie! Fajnie, że takie błędy wypływają. Dzięki nim można się czegoś nauczyć i popchnąć naukę do przodu.

co zrobić w takiej sytuacji? Zrobić krok w tył, zgumować i skorygować. Jeśli przymierzasz się do zakupu szkicownika, to wybierz taki z grubszym papierem, by wytrzymał liczne poprawki 😉

Studium ciała

Otwórz szkicownik i po prostu rysuj. Ale co? Studium ciała to akurat ten aspekt, przy którym przyda się podręcznik. Nie polecam od razu obserwacji człowieka i rysowania intuicyjnego. Anatomia jest tak skomplikowana, że “na czuja”, łatwo można coś spieprzyć.

Sięgnij po jakiś podręcznik i uważnie go studiuj wzdłuż i wszerz. Możesz sięgnąć po to:

Figure Drawing for all it’s worth Andrew Loomis.

Kiedy zajedziesz ołówek na rysowaniu postaci, nabędziesz pewności w proporcjach i bryłach, z jakich jest złożone ciało człowieka.

Później będziesz mógł spontanicznie rysować napotkanych ludzi i nie będą już wyglądać jak kosmici.

Kolejną sprawą w studium ciała jest rysowanie części ciała. Zrób sobie wyzwanie. Przez dwa dni rysuj tylko dłonie, potem stopy, czaszki itd. Zobaczysz, że każda część ciała to inna historia, do której trzeba podejść indywidualnie.

Studium architektury

To szczególnie ważny aspekt dla tych, którym marzy się studiowanie architektury. Jednocześnie jest to chyba najtrudniejsze studium. Perspektywa minimum dwuzbiegowa i mnóstwo brył, które muszą być zgodne, właśnie pod względem perspektywy. Tutaj naprawdę łatwo coś uwalić.

Ale znowu: można usiąść i jojczyć, jakie to trudne. Ale można też wziąć szkicownik do ręki i narysować chociażby budynki, które widzisz z okna.

Po co jeszcze szkicownik?

Fajnie jest też mieć szkicownik – brudnopis for fun. Siedzisz sobie na nudnej konferencji online lub tłuczesz się w zatłoczonym autobusie – to doskonałe momenty, żeby sięgnąć po szkicownik i bawić się ołówkiem. W takich momentach przypominasz sobie, że rysunek to jest właśnie to, co kochasz.

Często też w takich luźnych chwilach powstają jakieś fajne, niebanalne projekty oddające twój aktualny nastrój.

Możesz też robić studium czyjejś twórczości. Wiadomo, że nie kopiujemy cudzych prac w celach komercyjnych. Tutaj tylko chodzi o prześledzenie drogi jakiegoś rysownika i nauczenie się od niego.

Inną kwestią jest to, że rysując w szkicowniku, nie tylko ćwiczysz. Jednocześnie tworzysz swoje portfolio, które będzie twoją bazą przy rekrutacji na studia lub do przyszłej pracy.

Jaki szkicownik wybrać?

Na pewno nie kieruj się okładką, ale tym co w środku. (Zabrzmiało jak filozoficzny frazes, ale tak jest 🙂 ) Najlepiej, żeby papier w środku miał odpowiednią gramaturę. Szczególnie, jeśli planujesz czasem malować. Wówczas zdecydowanie przyda się grubszy papier.

Ceny szkicowników są różne i wahają się między 20zł a 100 zł. Fajnie, jeśli masz możliwość zobaczyć, jaki papier jest w środku. Tego niestety nie dają zakupy online.

Jakie cechy ma dobry szkicownik?

Na pewno dobrze, żeby miał lekko matowe kartki, na których będzie się ładnie eksponowała i kreska i walor i wszystkie inne smaczki. Pamiętaj, że kartki nie mogą być zbyt gładkie, w przeciwnym razie ołówek będzie się rozmazywał.

Kartki nie mogą też być za cienkie. Dobry szkicownik ma grube kartki, dzięki czemu rysunek nie przebija na drugą stronę.

Fajnie, jeśli szkicownik jest na spirali. Nie musisz machać ręką i “rozprasowywać” świeżej kartki. Po prostu odwracasz nową kartkę i już jesteś gotowy do szkicowania.

Zwróć też uwagę, czy kartki można swobodnie wyrywać bez ryzyka, że cały szkicownik rozsypie się w pył.

Zwracaj też uwagę na okładkę. Lepiej żeby była twarda i wytrzymała. Nie wiadomo w jakich warunkach czeluści twej artystycznej torby będzie przechowywany. Poza tym wiesz – rozlana kawa i inne historie …

A ty? Używasz szkicownika? Udaje ci się utrzymać go we względnym porządku? Na co zwracałeś uwagę przy jego zakupie?

Czy możesz polecić jakieś konkretne szkicowniki?

Daj znać w komentarzu!

I pamiętaj, że kupowanie szkicownika jako formy motywacji raczej nie działa. Nie wystarczy kupić sobie ładny szkicownik w nadziei, że ten sam wypełni się dobrymi rysunkami. Nie, to tak niestety nie działa.

Najważniejsze to siąść i rysować, rysować i rysować do upadłego. Tylko dzięki temu możesz przejść w swoich umiejętnościach od punktu, w którym jesteś do punktu, który sobie wymarzysz.