You are currently viewing Małgorzata Popinigis – osoba nietuzinkowa, wyjątkowa

Małgorzata Popinigis – osoba nietuzinkowa, wyjątkowa

Małgorzata Popinigis – osoba nietuzinkowa, wyjątkowa. Tworząca na styku reklamy, mody i kultrury popularnej. Osoba, która pochyla się nad zagadnieniami dotyczącymi tożsamości, postrzegania cielesności i płci. Której fotografia potrafi być dokumentalna, a jednocześnie mieć bardzo symboliczną wartość.

Zanim zaczęła być artystką

Małgorzata Popinigis jest osobą wyjątkową. Ta modowa fotografka tworzyła między innymi kampanie dla Local Heroes, Cropp, Reserved, czy Diverse. Jest doktorantką pracującą na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Czy to był jej wymarzony zawód? Nigdy nie planowała pracy na uczelni. W sumie bycia zawodową fotografką też nie planowała.

Sama mówi, że jako dziecko sztuka jej szczególnie nie interesowała. Nie rysowała tak dużo jak dzieci w jej wieku. Nie lepiła. Czasem wykonywała ręcznie jakieś przedmioty, jednak nigdy nie planowała takiej kariery. Co zostało jej z czasów dzieciństwa? Zainteresowanie ludźmi. Od zawsze się nimi interesowała.

Żeby było ciekawiej, w liceum przygotowywała się, by zdawać na medycynę. Ucząc się w klasie biologiczno-chemicznej, w klasie maturalnej zwątpiła w swoje plany i całkowicie je zmieniła. Postanowiła pójść na ASP na architekturę wnętrz. Jednak sama architektura, jako studia, bardzo ją rozczarowała. Wytrzymała tam dwa lata, by następnie zdecydować się pójść na grafikę. Zainspirowały ją do tego zajęcia z profesorem Tomaszem Bogusławskim. Prowadził on podstawy projektowania graficznego.

Profesor Bogusławski oczarował ją tym, jak można interpretować różne wizualne fenomeny. Pokazał swoim studentom konstrukcji przekazu wizualnego. W pracowni rozmawiał nie tylko o grafice. Były to także rozmowy o muzyce, sztuce, literaturze i przede wszystkim myśleniu projektowym. Takim, które każdy może przełożyć na praktycznie każdą z dziedzin życia.

Małgorzata na studiach, czyli nigdy więcej sentymentów

Nie przywiązujmy się do swoich prac. To rada od tej, która kolekcjonowała każdy przejaw kreatywności. Jak to się skończyło? Jej prace, jej świętości w pewnym momencie znajdowały się w kartonach. Ileż tego było! Nic nie można było wyrzucić… Jak to tak rozstać się ze swoimi przemyśleniami? Pracami, które miały egzystencjalną wagę? Całe szczęście Małgorzata Popinigis z czasem wyluzowała i przestała mieć sentymenty. Pozwala też sobie na błędy bo wie, że są one elementem procesu twórczego. Dlatego dziś mówi, że takie traktowanie swoich prac jest błędem. Jednak błędem, z którego większość wyrasta.

Wpływ studiów na pracę

Czy studia w jakikolwiek sposób wpłynęły na to, jak dziś wygląda praca Małgorzaty? Może gdybyśmy zapytali ją o to kilka lat temu, to zaprzeczyła by. Jednak z każdym rokiem coraz bardziej widzi zależność metody swojej pracy od tego jak wyglądało jej studiowanie. Istotne w pracy fotografa są szerokie podstawy. By wykonywać dobrze powierzone nam zadania, musimy załapać pewną strukturę, której uczymy się na studiach.

Rozmyślanie o człowieku i o jego zadaniu

Zadaniem każdego człowieka jest znalezienie odpowiedzi na dwa pytania: co go interesuje i w czym jest dobry. Po znalezieniu na nie odpowiedzi może zacząć się realizować i być po prostu szczęśliwym.

Małgorzata Popinigis przyznaje, że dopiero teraz dojrzewa do treści, które były jej przekazywane na studiach. Tak naprawdę dopiero po latach w pełni zaczyna rozumieć, co profesorowie na Akademii mają do przekazania studentom. Co więcej, wiedza ta bardzo przydaje się w pracy!

Dopiero po latach widać, jak ważne są podstawy. Pojęcia takie jak kompozycja czy umiejętność zbudowania logicznego przekazu wizualnego są na porządku dziennym. W czasie studiów kładzie się duży nacisk na opanowanie tych umiejętności.

To, że na początku nam nie wychodzi i mamy dużo potknięć, jest normalne. Mamy problemy techniczne i nawet, jeżeli spędzimy wiele godzin nad pracą, to efekty nie są satysfakcjonujące. Jednak po latach Małgorzata docenia, że profesorowie na uczelni nauczyli ją tych uniwersalnych podstaw. Dzięki nim wie, jak poruszać się po swojej pasji.

To, że Małgorzata pracuje na uczelni, również wiele jej daje. Choćby to, że ma możliwość zatrzymania się na moment nad podstawowymi kwestiami. Ma okazję jak mało kto ze swoimi studentami na nowo poznawać z pozoru oczywiste kwestie takie jak kompozycja, przekaz czy kolor. Dzięki temu jej prace od lat utrzymują się zupełnie na innym, dużo lepszym poziomie. Nie są jedynie dobrym rzemiosłem. To ciągłe poszukiwanie czegoś więcej. Zrozumienie szerszych kontekstów społecznych i kulturowych. Jej prace to dzieła.

Amsterdam i pierwsze zlecenia

Pracownia Witka Węgrzyna była jedną z jej ulubionych miejsc w czasie studiów. Jednak Małgorzata nie od razu zaczęła fotografować. Zapytana, dlaczego akurat tą pracownie wybrała, ze śmiechem żartuje, że w przeciwieństwie do innych pracowni, w tej zawsze było ciepło. Jednak zaraz po studiach graficznych na ASP w Gdańsku, Małgorzata Popinigis pracowała jako projektant.

W pewnym momencie jej biuro otrzymało zlecenie. Miało przygotować identyfikację wizualną jednego z luksusowych butików w Amsterdamie. Gosia, oprócz identyfikacji, zrealizowała również dla tej firmy zdjęcia wizerunkowe. To były początki jej kariery fotograficznej. Trochę przez przypadek. Jak to bywa z największymi talentami.

Ktoś zobaczył jej zdjęcia w portfolio, komuś się one spodobały, ktoś komuś polecił… Gdy w portfolio pojawiają się dobre prace, tak to już wygląda. Tak też rozpoczęła się kariera fotograficzna Małgorzaty Popinigis. Po czwartym telefonie w sprawie sesji fotograficznej, zaczęła się ona zastanawiać, czy nie iść właśnie w tym kierunku. Zwłaszcza, że sesje zdjęciowe zawsze były dla niej świetną zabawą. W sumie nadal są.

Pierwsze nagrody młodej Pani fotograf

Osoby głodne wiedzy i możliwości patrzenia na świat w nowy, inny sposób, dorastają w specyficznym środowisku. W środowisku, który codziennie odwraca świat do góry nogami. Taką osobą jest Małgorzata. Rozmawiając z nią można mieć wrażenie, że rozmowa jest bardzo skomplikowana. Jednak w bardzo wyjątkowy, prosty sposób.

Takie upraszczanie i umiejętność przedstawienia wszystkiego w zupełnie inny sposób, Małgorzata Popinigis pokazała w projekcie Smoking Hot. Dostała zresztą za niego pierwszą nagrodę na Festiwalu Art & Fashion w Poznaniu.

Zamiast mody, Gosia fotografowała niedopałki papierosów. Zbierała je od osób spotkanych przy starym browarze w Poznaniu. Następnie zrobiła swoistą “typologię petów”. Jednak w konwencji sesji fotograficznych. Takich, jak w modowych magazynach. Nasza bohaterka zestawiła niedopałki ze szczegółowym opisem tego, co ludzie mieli ubrane, gdy palili. Resztę portretu palacza zostawiała wyobraźni odbiorcy.

Sama przyznaje, że po takich skrawkach informacji, jakimi są niedopałki papierosów, było wszystko widać. W jakim nastroju była osoba paląca, czy się czymś interesuje, czy miał zły dzień, a nawet to, ile ma w portfelu. Gosia zrobiła projekt socjologiczny. Jednak czym innym jest wypełniona fotografia modowa, jeśli nie socjologią właśnie? Codzienność, rzeczywistość, wciąż mieszają się z archetypami i wszelkimi mitami.

Dobra fotografia modowa to połączenie ikony i dokumentu.

Poranek Małgosi

Możemy zastanawiać się, co robi Gosia, gdy tylko otworzy oczy. Z pewnością nie lubi siedzieć przed komputerem. Woli ten czas spędzać z ludźmi. Stara się ona słuchać swojego ciała i umysłu. Jest szczęśliwa, ponieważ żyje w zgodzie ze sobą.


Gosia wie, że nie jest stworzona do wielu rzeczy. Wie na przykład, że nie będzie projektować stron internetowych. Skąd ta wiedza? Od przyjaciela. Wie o tym odkąd dowiedziała się, że pierwsze, co on robi, to sprawdza update’y na GitHubie. Wtedy ją olśniło. Pomyślała, że jej poranek codziennie wygląda tak samo. Otwiera oczy i, nie wiedzieć kiedy, już sprawdza bjp-online.com. To ma sens. Świat bardzo szybko się zmienia. Jeżeli się czymś naprawdę interesujemy, to chcemy być na bieżąco. Jeżeli nie jesteśmy, trudno nam to nadrobić.

Co według niej jest jeszcze potrzebne do tego, by osiągnąć sukces w pracy? Małgorzata Popinigis określa tą cechę jako “magiczny pierwiastek”. Wspomina zdjęcie, które zrobiła jej koleżanka po 12 godzinach sesji zdjęciowej. Jej oko było półprzymknięte i całe zaropiałe. Nos spłaszczony od trzymania aparatu. Jednak ona była cały czas podekscytowana. Nawet nic nie czuła. Była w swoim żywiole. Czułą się szczęśliwa, bo sesja przyćmiła jej całą resztę.

W jaki sposób zostać dobrym modowym fotografem?

Fotograf modowy współpracuje z markami modowymi. Dobry fotograf modowy współpracuje z dużymi markami modowymi. Jak wygląda taka praca? Najczęściej klienci wysyłają Gosi moodboard i brief. Jej część pracy to realizacja. Duże marki mają już ustalony język komunikacji i wszystkie pomysły w takich firmach przechodzą szereg akceptacji wielu działów w firmie.

Jeżeli brief jest dokładny, konkretny, to wszystko musi być idealnie tak jak napisano. Nie ma co forsować swoich pomysłów, bo to nie przejdzie. Chyba, że ktoś nas o to poprosi. Wtedy to inna sprawa. Dobry fotograf modowy skutecznie przekłada ideę na obraz. Egzekwuje również konkretne konwencje plastyczne. Dzięki temu kampanie dużych marek modowych nadal są spójne.

Przecież właśnie o to chodzi w zawodowej fotografii. To skuteczna komunikacja obrazem. W dodatku w ustalonej wcześniej konwencji plastycznej, a nie działanie intuicyjne.

Pracując dla mniejszych marek, fotograf ma więcej swobody. Może wnieść więcej kreatywnego wkładu, ponieważ takie marki dopiero są na etapie tworzenia swojego wizerunku. Tu najbardziej przydają się informacje zdobyte wcześniej z dziedzin takich jak kultura. Tu również Małgorzacie pomagają wykształcenie akademickie i doświadczenie w zawodzie twórcy. Gosia pomaga mniejszym markom nadać szerszy kontekst kulturowy i rynkowy tematom, które ma fotografować.

Małgorzata Popinigis to nie tylko ciekawa osobowość. Jest to też przemiła osoba, której można słuchać godzinami. Jest z pewnością wybitnym fotografem. Doświadczonym ekspertem, który zawsze służy radą swoim klientom. Oczywiście wtedy, gdy o to poproszą.