Ladacznicę, czyli Weronikę Rafę wszyscy znają z funpage, na który wrzuca grafiki – komentarze do otaczającej nas rzeczywistości. Czym zajmuje się na co dzień? Kim jest i co myśli o studiowaniu za granicą? Poznaj prawdziwą twarz Ladacznicy!
Kiedy Weronika zaczęła myśleć o ASP?
Weronika Rafa uczyła się w jednym z najlepszych trójmiejskich liceów. Już wtedy wszyscy wiedzieli, że skończy w kreatywnym zawodzie. Wtedy jednak jeszcze nikt nie wiedział do końca, w jakim. Od tamtej pory studiowała psychologię na Uniwersytecie Gdańskim oraz grafikę na ASP. W weekendy chodziła na kurs francuskiego, a to dopiero początek jej drogi.
Na psychologię poszła, bo nie była pewna, czy dostanie się na ASP. Pomysł pójścia na studia artystyczne wciąż odkładała. Gdy już się zdecydowała, studiowała dwa kierunki naraz. Było to trudne, dlatego na czwartym roku psychologii zrezygnowała i poświęciła się grafice.
Na ASP nie dostała się od razu. Przynajmniej nie na studia dzienne. Pierwszy rok studiowała zaocznie. Weronika w tym czasie nauczyła się języka, jakiego wymaga się na studiach artystycznych. Przede wszystkim jednak zaczęła nabierać wiary w siebie. To jest dużo ważniejsze. Gdy znamy swoje możliwości i znamy swoje atuty, możemy pokazać się światu z najlepszej strony.
Ladacznica, jak twierdzi, jest jej przydomkiem, którego używają bliscy. Weronika dziś pracuje na stanowisku głównego grafika w London College of Communication. Tam też skończyła magisterkę. Mieszkała w trzech krajach i ma na swoim koncie ponad 30 wystaw. Wcześniej tworzyła projekty dla jednego z renomowanych niemieckich studiów graficznych. Jej droga do kariery nie była jednak usłana różami.
Gdy słucha się jej wypowiedzi lub ma się okazję zobaczyć Weronikę, można powiedzieć o niej tylko jedno. Jest to urzekająco szczera osoba, która ma w sobie niespotykany luz. Od razu przełamuje lody, a przy tym wszystkim jest inteligentna i spontaniczna. Wszystkie te cechy widoczne są również w jej grafikach.
Jak powstała Ladacznica?
Aktualnie bowiem, w wolnym czasie Weronika zajmuje się tworzeniem ironicznych rysunków. Dodaje do nich niespotykanie błyskotliwe i smaczne teksty. Gra słów, komentarze dotyczące otaczającego jej świata i wyrażenie opinii można zobaczyć na jej funpage na Facebooku. Ladacznica nie tylko pokazuje swój punkt widzenia, ale także humorystycznie podchodzi do tego, co widzimy.
Mówiąc o swoich grafikach, Weronika wspomina o zawłaszczeniach i prawach autorskich. Często sławne osoby bez pytania sięgają po grafiki Ladacznicy, myśląc, że Weronika się ucieszy, gdy jej rysunek pojawi się na funpage, czy grupie. Czy cieszy? Niekoniecznie. Bo niby dlaczego miałaby się z tego cieszyć? Zwłaszcza wtedy, gdy autor funpega nie podaje źródła rysunku…
Ladacznica miała być odskocznią. Hobby, które pozwalało jej nie myśleć chwile o projektach. Jednak, gdy wyprowadziła się do Londynu, zaczęła trafnie opisywać rysunkami sytuację w Polsce. Tym samym zyskała popularność. Stworzyłą więc pewnego rodzaju społeczność, która nie tylko zgadza się z jej światopoglądem. Komentując i lajkując to, co stworzyła Rafa, jej fani mogą w prosty sposób się z nią komunikować.
Weronika Rafa szczególnie upodobała sobie temat praw kobiet. Nie przebiera w słowach, bo i dlaczego miałaby to robić? Nie istnieje słownictwo, które nie przystoi kobietom. Zwłaszcza gdy z czymś się one nie zgadzają. Dlaczego miałyby istnieć język jedynie zarezerwowany dla mężczyzn? Jeżeli kobiety chcą się czemuś sprzeciwić, niekoniecznie muszą być grzeczne. Wręcz nie powinny.
Praca kreatywna – czy to praca marzeń?
W branży kreatywnej żyje się niepewnie. Zwłaszcza na początku. Można mieć wspaniałe cv i portfolio, a nie dostać pracy, bo zabrakło tego czegoś. Weronika Rafa zwraca uwagę na to, że pracownicy nie potrzebują osoby, która wspaniale rysuje. Nie na to kładą największy nacisk w czasie poszukiwań pracowników.
Tym, w czym kandydat na pracownika powinien się wykazywać, nie jest również kreatywność. Jest to raczej wypadkowa tych umiejętności. Dodatkowo zwracają oni uwagę na osobowość. Na to, czy pracownik będzie umiał odpowiednio rozmawiać z klientami i przede wszystkim, czy ma umiejętność zgrania się wraz z resztą zespołu.
Branża kreatywna to nie jedynie tworzenie. To także umiejętność rozwiązywania problemów i pisanie maili. Najgorsze jest to, że większości tych umiejętności nie uczymy się w szkole. Są to zdolności, których uczymy się poza nią. To rzeczy, których uczymy się przez całe swoje życie.
Czasem człowiek przechodzi cały proces rekrutacji, jest dobry, ale trafia na drugie miejsce. Ponieważ ktoś był odrobinę lepszy od niego. Lub ktoś nie miał aż tak dobrej techniki, jednak jego prace bardziej spodobały się komuś w firmie. Tak samo bywa w Polsce z egzaminami na ASP.
Jest to krzywdzące? Czasem osoby pracujące w branży kreatywnej mogą czuć się pokrzywdzone. Jednak takie jest życie. Jest to również motywacja do tego, by graficy, projektanci i wszyscy, którzy studiowali na ASP, wciąż się rozwijali. Nie w jednym kierunku, ale wszechstronnie. Nie osiadali na laurach, a brnęli do przodu i brali swoje.
Kolejną rzeczą, która nie podoba się Ladacznicy, są wspomniane już oceny na ASP w Polsce. Jak wygląda w innych krajach? W Anglii na przykład oceny są rozpisywane na kilkustopniowej skali. Każdy stopień skali ma ponadto kolejne swoje podskale. Anglicy robią to więc bardzo matematycznie. Dzięki temu studenci wiedzą, co jest ich lepszą stroną.
Sprawdzają oni innowacyjność pracy, poziom techniczny, tematykę (zwłaszcza to, czy porusza globalne problemy) i wiele, wiele innych… Tymczasem w Polsce ocenianie pracy wygląda zupełnie inaczej. Podchodzi egzaminator, patrzy na pracę i mówi “yhym. Tu będzie piątka” i to wszystko. Student nie wie, co zrobił dobrze, na co następnym razem powinien zwrócić większą uwagę… Może porównanie tych dwóch rodzajów oceniania brzmi zabawnie. Jednak dla kogoś, kto oceniany był przez obie te metody, jest to najzwyczajniej smutne.
Nie da się ukryć, że studiowanie na ASP jest zupełnie inne niż na politechnice. To dość specyficzna szkoła. Można skończyć ją prawie niezauważalnie, prześlizgnąć wręcz przez nią i niewiele robić. Można także spędzać na uczelni całe dnie i żyć tym, co na uczelni się dzieje.
W Gdańsku na ASP, gdy studiowała tam Ladacznica, wielu było ludzi zajaranych projektowaniem i typografią. Poświęcali oni temu każdą wolną chwilę. Prawdziwi pasjonaci, których można podziwiać.
Skąd Ladacznica tak dobrze wie, jak wygląda nauczanie w Anglii? W jaki sposób dostała się na Londyńskie ASP? Nie ma tu żadnej historii pełnej walki i poświęcenia. (Choć z pewnością poświęciła wiele, wyjeżdżając za granicę na studia!) Weronika złożyła dokumenty i się dostała. Nie było żadnych egzaminów wstępnych. Należało przejść rozmowę kwalifikacyjną, jednak Rafa była z niej zwolniona.
Wracając jednak do tematu branży kreatywnej i pracy w niej. Jednym z minusów wykonywania takiego zawodu są godziny pracy. Często trzeba pracować ponad normę, by dopiąć projekt na czas. Zarwane noce? Mogą okazać się normą. Ladacznica zauważa, że nawet będąc w Polsce na urlopie, musi czasem zająć się pracą.
Robiąc to, co kochasz, nie przepracujesz ani jednego dnia w swoim życiu? To hasło dla Weroniki brzmi wręcz śmiesznie! Jest to jakieś nieporozumienie i często bywa dla młodych twórców rozczarowujące! O ile w mediach społecznościowych wszystko wygląda pięknie, utopijnie, młodzi twórcy zapominają, że na zdjęciu z insta nie widzimy backstage.
Jak wygląda taka praca za kulisami? Ladacznica stara się już nie zarywać wspomnianych nocy. Mimo wszystko zdarza jej się pracować do 2 nad ranem. Zaczęła o siebie dbać, ponieważ przez pracę podupadła na zdrowiu. Wypadające włosy, zmęczenie, stres. To codzienność, o której się nie mówi młodym twórcom. W tym zawodzie albo poświęcasz się całkowicie pracy, albo nie pracujesz.
Innymi słowy, gdy już widzisz efekty swojej pracy, jest to przyjemna chwila. Wtedy wyrzeczenia, nerwy i brak snu odchodzą na drugi plan. Jednak młodym twórcom rzadko mówi się, że właśnie tak to wygląda. Praca twórców to nie tylko wystawy. To przede wszystkim długotrwała, wielogodzinna praca.
Jak wygląda studiowanie w Londynie?
Weronika Rafa z chęcią dzieli się swoim doświadczeniem. Zapytana, jak studiuje się w Londynie, z chęcią o tym opowiada. Dzięki niej dowiedzieliśmy się, że na ASP w Londynie większą wagę przywiązują do researchu. Nie zaś, tak jak byśmy oczekiwali, do jakości wizualizacji.
Ladacznica wspomina, że często była zawiedziona poziomem projektowania na Angielskiej uczelni. Tęskniła za polskim projektowaniem. Taka zmiana w myśleniu i przyzwyczajeniach do polskiego systemu nauczania, dla niejednego okazuje się szokiem. Weronika przyznaje, że zwłaszcza na początku, były tygodnie, gdy codziennie płakała. Wyjście poza swoją strefę komfortu wymaga mocnej psychiki. Nagle wszystko to, co umieliśmy, okazuje się niepotrzebne. “Najlepsze sposoby” nic nie znaczyły. Nie miały żadnego zastosowania na innej uczelni. Żeby się odnaleźć w nowej rzeczywistości, potrzeba czasu i determinacji. Nie przesadzimy, gdy powiemy, że nagle wszystkiego trzeba uczyć się od nowa. Przejściowy okres, póki nie wejdziemy w rytm nowego nauczania, jest naprawdę ciężki.
Funpage ladacznica rozwinął się właśnie wtedy, gdy Weronika zaczynała studia za granicą. Potrzebowała odskoczni od swoich trudności. Podkreśla również, że cieszy się z kolejności odbytych studiów. Jest zadowolona z tego, że najpierw w Polsce nauczono ją bardzo dobrego warsztatu, a dopiero po tym, w Anglii, zaczęła eksperymentować i szukać innowacyjnych rozwiązań. W odwrotnej kolejności z pewnością byłoby jej trudniej.
Weronika – postać nietuzinkowa
Weronika Rafa na co dzień żyje w Londynie. Często przyjeżdża do Polski, gdzie nie tylko spotyka się z rodziną, ale także załatwia wszelkich lekarzy, fryzjerów i inne prywatne sprawy. Niemniej twierdzi, że w wielkim mieście, jakim jest Londyn, żyje się wspaniale.
Ladacznica jest osobą, która z pewnością może być przykładem dla wielu. Jest to wszechstronna osobowość, która nadal pozostaje sympatyczną, szczerą i skromną dziewczyną. Oby była ona postacią, która zmotywuje młodych twórców. Jest to bowiem materiał na idolkę dla każdego, kto chce być tak mądry, spostrzegawczy, mówić płynnie w trzech językach, studiować, eksperymentować, rysować i projektować.
Weronika Rafa jest bowiem przykładem i pokazuje, że można zostać fachowcem, jeżeli dokona się właściwych wyborów.