Dzisiaj wpis o tym, jak postawić pierwsze kroki w branży kreatywnej i zarobić pierwsze wyczekiwane grosze. Czy w dzisiejszych czasach można w ogóle żyć z rysowania? Przeczytaj wpis i przekonaj się sam!
Co jest ważne, zanim zaczniesz zarabiać pierwsze pieniądze?
Przede wszystkim musisz być turbo cierpliwy. Niestety to nie jest tak, że wystawisz kilka rysunków w Internecie i zostaniesz zasypany ofertami intratnych zleceń. Niestety to tak nie działa.
Żeby zarobić na rysowaniu, musisz wyrobić sobie markę osobistą.
Poniżej znajdziesz zebranych kilka wskazówek, jak stawać się specjalistą w branży kreatywnej:
-
Przede wszystkim rysuj ciągle i nieustannie. Poprawiaj swój warsztat na własną rękę lub zapisz się na kurs rysunku.
-
Uczestnicz w konferencjach, seminariach, spotkaniach pasjonatów rysowania, poszukaj akcji rysowanie w plenerze, whatever. Po prostu przebywaj z ludźmi, którzy mają takie same zainteresowania. To ważne nie tylko ze względu na to, że podkręcasz swój warsztat. Poza tym szybciej usłyszysz o jakiś zleceniach, jeśli będziesz się obracał w odpowiednich kręgach.
-
Przestań myśleć o rysowaniu jak o swoim hobby. Pomyśl, jakie jest zapotrzebowanie na rynku i znajdź swoją niszę. Wyspecjalizuj się. Czasem trzeba wyjść poza swoją strefę komfortu. Co z tego, jeśli jesteś najlepszy na świecie w rysowaniu tradycyjnych portretów, jeśli… nie ma na nie zapotrzebowania? Wtedy musisz pomyśleć, jak dopasować swoje umiejętności do potrzeb klientów. Bądź w tym kreatywny i eksperymentuj!
-
Bądź wytrwały! Tak naprawdę w branży utrzymują się nie ci najbardziej utalentowani (cokolwiek to znaczy). Wygrywają ci, którzy są wytrwali i systematyczni.
Nie musisz być fanem Biblii, ale jest tam jedna przypowieść, która daje do myślenia. W wielkim skrócie: Facet ma biznes, wyjeżdża i zostawia pracowników z zasobami firmy. Ten, który pracował systematycznie i pomnożył majątek, dostał awans: Odpowiedział mu: „Dobrze, sługo dobry; ponieważ w drobnej rzeczy okazałeś się wierny, sprawuj władzę nad dziesięciu miastami!”
A gość, który nie robił nic, został zwolniony. (Łk 19,17)
Czy to czasem nie jest tak, że nie docenia się małych kroków w dążeniu do celu? A przecież czasem wystarczy być wiernym jednej drobnej rzeczy i sumiennie wykonywać jedno zadanie. I stopniowo, z czasem okazuje się, że klienci sami zaczną do ciebie pukać.
Może ci się wydawać z początku, że tworzenie portfolio to żmudna praca. Od razu chciałbyś widzieć efekty. Ale, tu trzeba czasu, zanim zaczniesz zarabiać na rysowaniu.
-
Zadbaj o to, żeby rodzina i znajomi wiedzieli, czym się zajmujesz. Czy masz przynajmniej swój fanpage na Facebooku? Umieszczaj tam swoje prace regularnie.
Jak zdobyć zlecenia na rysowaniu?
Najgłośniej promuj się właśnie wśród rodziny i znajomych. Bądź też otwarty na wyzwania. Może się okazać, że ktoś poprosi cię o wykonanie ilustracji na swoją stronę internetową. Być może malujesz trochę w Photoshopie, ale nie umiesz zaprojektować strony www. Mimo to nie wybrzydzaj, weź to zlecenie i rzuć się na głęboką wodę! Internet jest teraz pełen tutoriali i blogów, z których dowiesz się, jak coś zrobić. Jeśli wykonasz to sumiennie, to znajomy być może poleci cię swoim znajomym i pierwsze grosze zasilą twoje konto.
Kurs Digital Painting to podstawa
Tutaj ważna uwaga i zarazem kolejna wskazówka: miej przynajmniej podstawy malowania cyfrowego. Jeśli do tej pory wyłącznie machałeś ołówkiem po kartce lub pędzlem po płótnie, to najwyższa pora przenieść się na tablet graficzny. Serio, jeśli chcesz zaistnieć w branży, to musisz znać się na Digital Paintingu. Możesz zapisać się na kurs, w którym nauczysz się wszystkiego od podstaw.
A! I pierwszych zarobionych pieniędzy nie wydawaj na głupoty, ale na swój własny rozwój. Zainwestuj właśnie w kurs rysunku lub DP, albo zbieraj na tablet.
Jeśli będziesz konsekwentny, zobaczysz jakie dobre owoce to przynosi. Będziesz chciał rozwijać się coraz bardziej, żeby coraz więcej zarobić na rysowaniu. I pozytywne pętla się zamyka i nakręca 🙂 Jak już złapiesz wiatr w skrzydła, to będzie ci coraz łatwiej.
Konkursy rysunkowe, żeby zarobić na rysowaniu?
Oczywiście trzeba mieć odpowiednio dużo pokory w sobie. To nie jest tak, że weźmiesz udział w piętnastu konkursach i wygrasz w trzynastu. Nie, konkurencja jest olbrzymia i ciężko się na początku przebić. Nie miej też parcia na wygraną, bo tylko niepotrzebnie najesz się stresu.
Potraktuj konkursy rysunkowe jako przygodę i budowanie swojego portfolio. Z takim nastawieniem ewentualna wygrana będzie super niespodzianką 🙂
Gdzie można znaleźć konkursy rysunkowe? Zajrzyj na stronę Aktualne konkursy, w których regularnie są umieszczane informacje o nowych konkursach.
Często nagrodą jest nagroda pieniężna i to jest dobra wiadomość.
Zlecenia graficzne, żeby zarobić na rysowaniu
To chyba najprostsza droga kogoś kto szuka sposobu, jak zarobić na rysowaniu. Jeśli jesteś totalnie zielony w temacie i nie wiesz, gdzie szukać zleceń jako grafik, to zarejestruj się na Useme. Zleceniodawcy umieszczają tam ogłoszenia i wybierają spośród osób, które się zgłosiły.
Musisz mieć jednak jakieś portfolio. Nikt nie zamówi kota w worku. Najlepiej, żeby były to projekty, które już ktoś od ciebie kupił. Jeśli jednak twoje portfolio świeci pustkami, to zrób cokolwiek i umieść na swoim profilu.
Dobrą metodą jest przyjrzenie się lokalnym biznesom. Zobacz, w jakiej branży firm jest najwięcej?
Bądź odważny i napisz do lokalnych firm, czy nie chcą odświeżyć swoje wizerunku. Na początku pewnie będziesz oferował swoje usługi w ramach wolontariatu. Ale nie czarujmy się, dopiero zbierasz doświadczenie i taka jest kolej losu. Nie da się szybko zarobić na rysowaniu. Musisz uodpornić się na odmowy, odmowy i jeszcze raz odmowy. Ale, jeśli będziesz wytrwały w swoim postanowieniu, to w końcu zbudujesz swoją markę.
Jak jeszcze można zarobić na rysowaniu?
Możesz oczywiście jeszcze uczyć rysunku. Ale pamiętaj, żeby zabrać się za uczenie rysowania, sam powinieneś być po kursie rysunku. Taka prawda. Chyba, że chcesz robić coś na pół gwizdka. Ale chyba nie o to chodzi w budowaniu marki osobistej, a o jak najwięcej profesjonalizmu.
Co musisz wiedzieć, żeby zarobić na rysowaniu?
Na pewno nie jest to łatwa ścieżka. Ostają się na niej tylko najwięksi pasjonaci, osoby z powołania. Najtrudniejsza jest chyba ta niepewność. Nie masz stabilnej umowy o pracę i to może być nie do przeskoczenia dla osób wychowywanych bardzo tradycjonalistycznie.
Z drugiej strony, to ty jesteś sam swoim szefem i wyznaczasz kierunek.
Musisz być również przezorny. Niestety nadal można trafić na nieuczciwych klientów, którzy nie płacą w terminie. Jeśli już rozkręcisz się ze zleceniami, to warto mieć zdywersyfikowany portfel klientów. Jeśli coś się opóźni u jednego klienta, będziesz miał zabezpieczenie w innych zleceniach.
Pamiętaj, że tak naprawdę nie sprzedajesz swoje konkretnego dzieła. Tak, dobrze przeczytałeś: tak naprawdę nie sprzedajesz swoje konkretnego dzieła. Sprzedajesz swój niepowtarzalny styl. To dlatego nauczyciele na kursach rysunku cisną cię, żebyś rysował jak najwięcej. Nie tylko po to, żebyś rysował poprawnie pod względem technicznym. Równolegle rozwijasz i szlifujesz twój osobisty styl.
Może czasem przeglądasz jakieś galerie internetowe. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego niektórzy artyści sprzedają dzieła częściej i za wyższą kwotę? To nie kwestia talentu, tylko wypracowanego milionem godzin pracy stylu, za który klient jest w stanie zapłacić.
Jeśli będziesz wytrwały i wierny swoim założeniom, to z czasem wejdziesz na taki właśnie poziom. Klienci sami będą się zgłaszać i będą w stanie zapłacić więcej.
Czy brać każde zlecenie?
Zdecydowanie tak! Szczególnie na początku. Możesz czuć się sfrustrowany robiąc ulotki z papierem toaletowym na zmianę z ulotkami odkurzaczy. Pamiętaj jednak, że mimo, że w tych zleceniach nie rozwiniesz jakoś wybitnie swojego warsztatu artystycznego, to zdobywasz inne doświadczenie. Uczysz się rozmów z klientem, negocjacji czy zarządzanie swoim czasem pracy. Może z pozoru tego nie dostrzegasz, ale nawet zlecenia z papierem toaletowym powoli przybliżają cię do zbudowania silnej marki osobistej.
To nie jest też tak, że nagle dostaniesz wielkie przełomowe zlecenie i wejdziesz na inny poziom profesjonalizmu. Nie, zbieranie doświadczenia to proces i składają się na to wszystkie zlecenia.
Dzisiaj żyjemy w dziwnych szybkich czasach, w których promuje się kulturę natychmiastowego sukcesu. Można owszem nagle zabłysnąć w mediach społecznościowych… i jeszcze szybciej zgasnąć.
Ale chyba nie o to chodzi. Żeby realnie zarabiać na rysowaniu na dłuższą metę, trzeba dochodzić do tego stopniowo.
Jakiś rysownik fajnie powiedział, że artysta musi być jednocześnie artystą, managerem, biznesmenem, marketingowcem, influencerem. Jeśli zauważysz, że masz problem z jedną z tych ról, to zawsze jest jeszcze jedno wyjście. Możesz skumać się z kimś, kto wypełni tę lukę i pociągnie twój biznes do przodu.
Być może przyjdą czasy, kiedy będziesz z sentymentem wspominał te czasy, kiedy projektowałeś opakowania papieru toaletowego. Będziesz już wtedy właścicielem prężnie rozwijającego się studia projektowego lub rozchwytywanym freelancerem.
W tej chwili nie patrz jednak za daleko do przodu. Skup się na tych małych krokach, które możesz wykonać tu i teraz.
Jakie trzeba mieć wykształcenie, żeby zarobić na rysowaniu?
Tradycjonalista powiedziałby ci, że studia wyższe. Czy tak jest w rzeczywistości? Jeśli zależy ci na konkretnej wiedzy i twardych umiejętnościach, to lepiej wybrać jakiś kurs rysunku, kurs digital paintingu lub modelowania 3D. Nie ma tam zbędnych filozofii tylko praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka.
Nie łudźmy się, formalne wykształcenie nie ma już takiego znaczenia jak kiedyś. Teraz dla klientów ważne są twarde umiejętności i wypracowany styl. Jeśli chcesz oczywiście hobbystycznie studiować na ASP, to nie ma problemu. Bardziej bezpośrednia droga to jednak kursy rysunku i stopniowe pozyskiwanie zleceń.
Oczywiście są również ultra ambitni ludzie, którzy łączą kursy rysunku, studiowanie na ASP i pracę.
Pamiętaj jednak, że coś takiego jak work-life balance istnieje. Pracuj ciężko, ale się nie zajeżdżaj. Bo prędzej czy później może dopaść cię przepracowanie i wypalenie.
Dlatego rób swoje, ale mniej też dystans do swojej pracy. Nie wszystko od razu.