You are currently viewing Design Thinking, czyli jak poukładać swoje myśli w głowie

Design Thinking, czyli jak poukładać swoje myśli w głowie

  • Post category:Design

Być może od dłuższego czasu chodzi ci po głowie jakiś większy projekt. Może chcesz założyć bloga, albo jesteś studentem architektury i chcesz wykonać projekt? A może rozkręcasz własną działalność i nie wiesz od czego zacząć? Tak naprawdę, cokolwiek robisz, możesz zastosować metodę design thinking i uczesać swoje myśli poszarpane.

Design thinking tak najprościej

Design thinking to spojrzenie na problem i jego podział na kilka etapów. W każdym etapie zastanawiasz się nad innym aspektem. Dzięki temu nie pominiesz niczego istotnego. Dlaczego jest to takie ważne? Dlaczego nie wystarczy “zrobić po swojemu” i jakoś lecieć z tematem? Otóż dlatego, bo jesteśmy istotami ograniczonymi i nie potrafimy myśleć całościowo.

Dopiero takie rozebranie problemu na części pierwsze według ustalonego schematu, pozwala zadać sobie kluczowe pytania i “obejrzeć” swój projekt z każdej strony, zanim wyjdziesz z nim do ludzi.

Z jakich części składa się design thinking?

Etapy design thinking to:

  • empatia
  • nazwanie problemu
  • generowanie pomysłów
  • budowa prototypu
  • testowanie
  • redefiniowanie

Żeby lepiej zrozumieć, jak działa design thinking, posłużymy się konkretnym przykładem. Załóżmy, że jesteś grafikiem i chcesz wystartować z własną działalnością. Chcesz założyć swoją stronę internetową i profile w mediach społecznościowych. W teorii wygląda to tak, że łapiesz klientów, sprzedajesz im swoje grafiki, oni polecają cię kolejnym i interes się kręci… No dobra, ale jak zrobić pierwszy krok i przejść z teorii do realnego prawa dżungli?

Pre Empatia

Zanim zaczniesz przygodę z design thinking i będziesz się przyglądać swoim odbiorcom, odpowiedz sobie szczerze na jedno krótkie pytanie: czy znasz sam siebie? Czy wiesz, jakie są twoje mocne i słabe strony?

Jeśli rozważamy przykład grafika: co potrafisz najlepiej projektować? Czy są to usługi na potrzeby marketingu (loga, ulotki, banery, opakowania, grafiki internetowe?) a może chcesz pójść w bardziej artystyczną stronę? Może tworzysz na potrzeby książek, filmów, gier?

Tu nie chodzi o to, żeby się sztywno określić, że robię tylko ilustrację i niczego innego się w życiu nie podejmę. Nie, ale warto znać swoją najmocniejszą stronę. Sama świadomość zupełnie zmienia myślenie na kolejnych etapach design thinking.

Empatia

Chodzi tu o wsłuchanie się w potrzeby odbiorców naszego projektu. Czy ich znasz? Czy wiesz, czego tak naprawdę potrzebują?

Jeśli odpowiedziałeś twierdząco, to… zastanów się jeszcze raz. Czy ty naprawdę znasz swoich odbiorców, czy tylko ci się wydaje, że ich znasz? Czy usłyszałeś od nich to? Czy ich w ogóle zapytałeś? Czy masz w ogóle jakieś kanały komunikacji z odbiorcami? Czy ty w ogóle wiesz, do kogo chcesz mówić? Tak wygląda stawianie pytań w design thinking.

Wracając do naszego przykładu grafika. Wyobraź sobie, że nim jesteś. Chcesz robić projekty identyfikacji wizualnej marek.

Czy wiesz, do jakich marek jesteś w stanie dotrzeć? Czy są to duże firmy z szerokim zasięgiem, czy też małe lokalne firmy rodzinne? Jaki mają budżet? Jakie sprzedają produkty? Jaki jest charakter ich produktów? Czy te twoje broszury będą skierowane do przeciętnej klasy średniej czy do jakiegoś prestiżowego grona klasy wyższej? Jeśli tego nie wiesz, to nie zgaduj w ciemno, ale pytaj i rozmawiaj o tym przy każdej okazji.

Definicja problemu

Ciąg dalszy design thinking: jak już zbierzesz dane odnośnie klientów, to zastanów się teraz, w czym tkwi twój główny problem. Może twój problem, jako grafika polega na tym, że nie panujesz nad zleceniami i terminami? Przyjmijmy hipotetycznie, że to jest twój główny problem. Łapałeś cokolwiek się nawinęło, a później musiałeś ze wstydem prosić o więcej czasu na realizację projektu. Żeby nazwać główny problem, możesz zaprosić kogoś innego, związanego z twoją działalnością. Efekt synergii w burzy mózgów jest bezcenny i jest kwintesencją procesu design thinking.

Generowanie pomysłów

Jeśli przyjąłeś, że twoim problemem jest słaba organizacja obsługi zleceń, to możesz teraz proponować rozwiązania. To chyba najbardziej kreatywna część całego procesu design thinking. Najlepiej, żeby pomysły generować z kimś, a nie samodzielnie.

Generalnie założenie design thinking jest takie, że trzeba wychodzić poza ustalone ramy, aby zobaczyć i stworzyć coś nowego. A najlepiej wychodzi się poza swoje ego w burzy mózgów z innymi.

Pamiętaj również, żeby przestrzegać najważniejszych zasad burzy mózgów:

  • proponuj wszystkie rozwiązania, nawet te najbardziej odjechane
  • nie oceniaj
  • bądź otwarty na innych
  • buduj na pomysłach innych
  • nie przyzwyczajaj się do swoich pomysłów

Warto generować pomysły za pomocą karteczek samoprzylepnych. Kiedy możesz je tak przemieszczać z miejsca na miejsce lub wyrzucić z każdej chwili, to zdajesz sobie sprawę, że nowe pomysły tak samo mogą przychodzić i odchodzić, żeby zrobić miejsce kolejnym.

W przypadku naszego grafika, pomysłami mogą być:

  • zatrudnienie kolejnej osoby do zespołu
  • wdrożenie nowego systemu przyjmowania zleceń i ustalania terminów
  • wdrożenie nowego systemu wyceny zleceń, tj zlecenia z krótszym deadlinem są droższe, z dłuższym tańsze.
  • wdrożenie nowej aplikacji do zarządzania czasem itp.

Budowanie prototypów

To moment design thinking, gdzie zaczynamy sprawdzać, które z naszych pomysłów były zbyt kosmiczne i nierealne do zrealizowania, a które można wcielać w życie. Na przykład, znalazłeś ciekawą aplikację do zarządzania czasem i zleceniami. Ściągasz wersję testową i sprawdzasz na swoim zespole. W tym momencie to, co było tylko w twojej głowie, nabiera realnych kształtów.

Testowanie

To moment, w którym wypływasz na szerokie wody i sprawdzasz, czy nie utoniesz. Wykupujesz pełną wersję aplikacji do zarządzania i zaczynasz przyjmować zlecenia. Mija tydzień za tygodniem, a ty sprawdzasz, czy rzeczywiście zaczynasz dotrzymywać terminów i spokojnie realizujesz zlecenia. Testowanie jest niezwykle ważnym elementem design thinking, o którym niestety wielu zapomina.

Jak narodził się design thinking?

Za ojca design thinking uważa się prof. Davida M. Kelley, związanego z Uniwersytetem Stanforda. Kelley założył biuro projektowe IDEO, które przy pomocy koncepcji design thinking kreuje nowe produkty i usługi m.in. dla Apple, Shimano czy General Electric.

Design thinking powstał z potrzeby zmiany systemu komunikacji projektant – klient. Wcześniej było tak, że klient przychodził do projektanta z gotowym “prototypem” produktu, który w rzeczywistości był starym produktem. Od projektanta oczekiwano jedynie, żeby stworzył atrakcyjną obudowę dla tego, co już było.

Często okazywało się, że projektanci mieli przełomowe pomysły dotyczące funkcjonowania całego urządzenia, ale na zmiany było już za późno. IDEO poprzez angażowanie projektantów już w fazie koncepcji produktu jest w stanie wypracować dużo bardziej innowacyjne rozwiązania.

A ty, czy znałeś koncepcję design thinking? Czy możesz ją zastosować w swojej działalności? Podziel się w komentarzu!